wtorek, 11 lutego 2014

1.Ochrona

Gdyby nie to, że mam w życiu tylko ją. I tylko ona może mnie zrozumieć. Ja jestem jej drugą połówką, ale ona o tym jeszcze nie wie. Mój los jest dosyć dziwny. Wyleciałem z nieba... za nieprzyzwoite myśli. Ale w końcu dalej jestem chłopakiem, prawda? Jestem aniołem, który dostał szansę życia na ziemi. W głębi serca zawsze kochałem tą dziewczynę. Ona jest, inna. Po prostu jest wyjątkowa. 

Widziałem jej ciało drgające przy blacie biurka kiedy odrabiała zadanie. Podszedłem bliżej i patrzyłem na nią. Mogłem swobodnie jej pomagać przy zadaniach nie mówiąc ani słowa. Po prostu moje myśli, były w tej chwili jak jej. Moje skrzydła były rozwinięte ale schowane za plecami i obniżone do ziemi. Nadal były czarne, ale przez jej poprawę wpadły bardziej w odcień szarości. Nie była to po prostu już tak głęboka czerń. Ale nadal były słabe. Przyjrzałem się lepiej jej wyglądowi, rude włosy miała upięte w koka przez co jej tatuaż na karku był widoczny, był to znak nieskończoności. Był słodki jak dla niej, zauważyłem ze według mnie we wszystkim i ze wszystkim jej słodko. Zaśmiałem się wewnętrznie. Zerknąłem niżej, jej ramiona pokrywał cienki sweter a pod nim jasny podkoszulek. Miała na sobie też szorty i trampki. O wiele lepiej wyglądała w takim zestawieniu, niż w tych szpilach (nie wiem jak ona się w nich nie zabija) i krótkich spódnicach czy sukienkach. Zauważyłem że dużo o niej mówię, chyba trochę za dużo. Wepchnąłem dłonie do kieszeni spodni i patrzyłem jak wstaje żeby pójść na dół i wyjść na ogród. Znałem jej każde najmniejsze postanowienie i zamierzenie. Razem z nią znalazłem się w ogrodzie i przyglądałem się jej kiedy czytała swoje ulubione romantyczne książki, przy których prawie zawsze pojawiały się u niej łzy wzruszenia, co dawało przykład na to jaka ona jest uczuciowa.

 Do domu wrócił jej ojciec, jej matka była w szpitalu przez co ona miała problemy. Nie był to jej biologiczny ojciec bo ten zginął w wypadku samochodowym który z resztą sam spowodował. Jej ojczym nie lubił Belli, może nawet to jest zbyt delikatnie powiedziane, on jej nienawidził po prostu za to że była... 
-Gdzie ta ruda dziwka... -warczał pod nosem na nią. Poszedł do ogrodu i wyrwał jej książkę. Zdezorientowana Bella wstała i odsunęła się kawałek od niego. 
- Jesteś z siebie zadowolona?! To przez ciebie i twoje chore problemy twoja matka leży w szpitalu -splunął jej pod nogi a ja zacisnąłem szczękę i kazałem jej uciec do pokoju co zrobiła bez wahania. Nigdy nie żaliła się swoim rodzicom bo mieli dosyć obowiązków i pracy. Zostawiała wszystko samej sobie, sama szukała rozwiązań i rad dla siebie. Często starałem się jej pomóc, ale nie zawsze potrafiłem. Niestety nie rozumiem niektórych z tych rzeczy. Widząc jej cierpienia ja cierpiałem kilkanaście razy bardziej, to było jak cios prosto w serce który powodował że nie mogłem po prostu oddychać. Znowu zamknęła się w łazience, mogłem jedynie patrzeć jak przecina swoje nadgarstki kawałkiem metalu i płacze mieszając łzy razem z krwią. Z każdym cięciem zabierałem od niej tyle bólu ile tylko mogłem. A na moich nadgarstkach pojawiały się dwa razy mocniejsze cięcia z których wciąż sączyła się krew. Obdarłem dwa kawałki koszulki i owinąłem je wokół ran czując jak moje serce znów się łamie. Usiadłem przy niej i otoczyłem jej ciało skrzydłami chcąc żeby odczuła coś w rodzaju sztucznej tarczy. Słyszałem tylko jej nierówny oddech i czułem jak drgała. Otuliłem ją mocniej przez co się uspokoiła. Po prostu siedzieliśmy w ciszy a ja słuchałem jak bicie jej serca zwalnia do normalnego rytmu...

Wieczorem kiedy już leżała skulona w łóżku musnąłem jej rany palcami i umieściłem ją pomiędzy swoimi ramionami. Tak cholernie żałowałem że nie mogła poczuć jak bardzo chce ją chronić i jak mi zależy na jej szczęściu. Usnęła pogrążona w swoim wymarzonym świecie który zamierzałem jej kiedyś dać. Dokonam tego, po prostu w to wierzę. A nawet jestem tego pewien. Dla mojej małej księżniczki wszystko.

8 komentarzy:

  1. sam się popłakałem.. cudowny rozdział. Strasznie szkoda mi Belli. To co się tutaj dzieje, ugh, masakra ;/ no cóż <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału bo to jest po prostu cudowne *-*

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest wspaniałe <3 !

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny <3 oddaj mi twój talent błagam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. WDECH I WYDECH
    WDECH I WYDECH
    POPLAKALAM SIE HIHI, NIENAWIDZE CIE. JAK ZWYKLE ROZDZIAL JEST FANTASTYCZNIE NAPISANY. JUZ JAK PISALAM SWIETNIE UBIERASZ SLOWA. UWIELBIAM CZYTAC WSZYSTKO(!) TWOJEGO AUTORSTWA. CZEKAM NA NN KICIA

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie płakałam Jay ;-; czm? XD ~ Baśka

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy