Cały dzień, upłynął jej spokojnie, i bardzo się cieszyłem. Jutro, wieczorem miała iść do koleżanki, tak sobie to zaplanowała, to nie był dobry pomysł, naprawdę. Ale... co ja mogę oprócz prawienia jej kazań które ona olewa albo ignoruje.
Zeszła na dół, i znów była zmuszona tego słuchać...
-Kurwa Bella zrób z siebie pożytek i wyłącz ten pierdolony zgrzyt! -warknąłem słysząc jego ostry ton w stosunku do niej. Przez który aż podskoczyła, jeśli ona coś lubi, to on ma na to alergię. Po prostu w kuchni miała włączone radio... A on chlał przed telewizorem. Co za pojebany człowiek, wraz z tą myślą odpadło mi jedno piórko.Westchnąłem i zniknąłem, mój mglisty wzrok był już irytujący. Patrzyłem na jej smutne oczy i na to jak zmywa naczynia, stanąłem za nią i objąłem ją żeby się rozluźniła. Kilka słonych łez wpadło do wody, a mnie przeszył porażający ból od karku po dół kręgosłupa. Mówiłem jej żeby nie płakała, że niedługo stąd ucieknie...
Więcej łez spłynęło po jej policzkach, pociągnęła nosem. Ten tyran wstał, podszedł do niej i złapał boleśnie jej podbródek.
-Co ryczysz? -warknął a ona wyrwała się z jego uścisku, i podkuliła w kłębek, chwycił jej włosy i podniósł do prostej pozycji - patrz na mnie, jak do ciebie mówie! -puścił ją a ona odetchnęła głęboko.
-Jesteś tyranem, pożałujesz tego, a teraz odejdź -zmierzyła go ostrym wzrokiem a on spojrzał na nią dosyć zdziwiony, uśmiechnąłem się szeroko w duchu i złożyłem pocałunek na jej karku, a ona poczuła delikatne mrowienie. Szuka siły, wie że ją ma. Podnosi ją garściami z ziemi.
Wieczorem znów usiadła w łazience, i chciała się skrzywdzić, siedziałem przed nią i rozmawiałem z nią wewnętrznie, podniosła się i uśmiechnęła.
-Dziękuje -szepnęła w przestrzeń i poszła się położyć. Siedziałem przy niej kiedy czytała.
W końcu zaczęła zasypiać, ułożyłem ją pomiędzy swoimi skrzydłami ciesząc się jej duszą, która odbudowała, przynajmniej trochę. Była przy mnie, miałem nadzieję, że w końcu nadarzy się okazja żebym mógł zamienić się w prawdziwego człowieka, będąc jej połówką mógłbym jej pokazać wiele... Mógłbym dać jej wszystko.
Zatopiony w tych głębokich myślach odpłynąłem w sen, potrzebując odpoczynku tak jak ona.
Bbcdgyfuyfhrht ! Pisz następny rozdział ;* bo BD spam xD <3 kckckc *.* ~Baśka
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie :) tyłko rozdziały trochę krótkie :( ale jest git :) @Yo_Nigga__
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO! ZAKOCHAŁAM SIĘ <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że takie krótkie rozdziały, ale są magiczne! Zakochałam się od pierwszego przeczytania haha :) Dziwię się, że tak mało osób komentuje to. To jest cudowne!
Proszę, informuj mnie o nowych @ilove_90s
Zapraszam też do siebie:
justins-guardian.blogspot.com
Może zacznę od tego, że chyba jeszcze nigdy nie napotkałam się na opowiadanie, tego typu. Co prawda przypomina mi odrobinkę sagę "Szeptem", ale prócz tego, że są obydwoje Aniołami Stróżami, więcej podobieństw chyba nie ma. Whatever, nie o tym.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że rozdziały są krótkie. Gdy już zacznie się czytać, nie ma się zamiaru przestać. Piszesz schludnie, przyjemnie. Po prostu... hipnotyzujesz tymi rozdziałami. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Błędów nie zauważyłam, ale kto by się na nich skupiał czytając to wszystko? Jedyne nad czym ubolewam to (jak wcześniej wspomniałam) długość i to, że tak mało jest opisów Anioła. Rozumiem, że on opisuje co się dzieje z Bellą, ale fajnie by było, gdyby też opisane było bardziej dokładnie, co czuje. Po prostu więcej o nim. Taka moja mała sugestia. I również dziwię się, że tak mało osób to komentuje. Polecę to opowiadanie u siebie, mam nadzieję, że choć minimalnie pomogę.
Życzę weny, xx. I zapraszam do siebie:
backpack-fanfiction.blogspot.com
die-in-your-arms.blogspot.com